Tatuś po powrocie z nocnej zmiany zafundował Nam na sniadanko pysssssszne naleśniki .
Oluś wcinał,aż mu się uszka trzęsły. Mnie zresztą też....
Teraz Daddy poszedł spać,a dziecię się zabawia czym się da . Zaraz wyruszamy na spacerek (krótki,bo pogoda brzydka). Dziś w chuście, bo musimy zaliczyć pocztę a nie chcę słuchać wrzasków mojego dziecia gdy wózek stanie .
I nie chce czuć wzroku na swoich plecach ,ludzi którzy czekać będę w kolejce i będą musieli wysłuchiwać wkurzonego Chopina -czyt.mojego dziecia. :D
Ps. Broń mnie Boziu od sklepów z ciuszkami ... :-)
Pozdrawiamy ;)
Inka i Oluś ....
truskawki - mniam :) macie dobrze ;pp
OdpowiedzUsuńA Oluś jaki przystojniak :) I te włoski kręcone - nic, tylko wycałować i wyściskać.
ale mi narobiłaś ochoty na te naleśniki mniam mniam
OdpowiedzUsuńOluś jest cudny ANIOŁECZEK
A mój młody nie lubi naleśników.
OdpowiedzUsuńWasze wyglądają smakowicie:)