piątek, 30 marca 2012

Moje biedne nogi:(

Tydzień temu zaczeły mi puchnąć nogi, po wędrówce do sklepu z moim D.

Wczoraj znów to samo,ale wczoraj przeszło to samo siebie.... Moje nogi były w stanie okropnym..;/
Cięzko mi jest, więc wybrałam się do sklepu po kilka duperelek, ale licząc sie z tym,że nie dojdę piechotą- podjechałam autobusem pod sklepy, tam przeszłam po 3-4 sklepach kupiłam co chciałam i wróciłam do domu autobusem..... 
Po powrocie moje nogi wyglądały OKROPNIE !!! Całe w kostkach spuchnięte....;/
Niestety czekała mnie jeszcze wycieczka z psem do parku....:( Ledwo sie doczłapałam! Stopy bolą !

Gdy wróciłam z parku już nigdzie sie nie ruszałam...
Pokazałam przez skype moje nogi mamie, była w szoku! Powiedziała, mi że moja bratowa będąc w ciązy tez miała takie balony i odrazu ją skierowali do szpitala...;/

Dziewczyny z forum, też mi pisały,że nie za ciekawie moje nogi wyglądają.....;/ 
stwierdziłam,że poczekam jeszcze do dziś jak moje nogi będą funkcjonowac i co .?
To samo co wczoraj.... Od samego rana gdy jeszcze nic nie chodziłam, nogi już były nabrzmiałe....;/!

Poprosiłam mojego D. żeby zadzwonił do położnej, niestety nie pracuje dziś, dopiero we wtorek , Pani po drugiej stronie telefonu  przełączyła Go na szpital gdzie byłam już kiedyś i tam mu powiedziała Pani,że to pewnie od wysokiego cisnienia ,że mam dużooo odpoczywać! I ,że jeśli chce to mogę do nich przyjechać...
Pytała też kiedy mam wizytę u położnej, D. powiedział,że 4 kwietnia i że ost. miałam miesiąc temu, a Pani stwierdziła,że jak na mój tydzień ciąży (35/36) to za duży odstep mam między wizytami !!;/
No ŚWIETNIE! głupiaaa czarna położna!;/ wrr!!

Hmm o reakcji mojego faceta nie będę pisała, bo nie chce sobie jeszcze bardziej cisnienia podnosić..!;/
 Powiedział mi tylko " jak chcesz to idź tam do nich, chociąz pewnie Ci sie nie chce?" i tyleee!

Gdzie kurwa nie mam siły na nogach stać to mam sobie iść sama, no jasneee!:]  Rewelka juz lecę.!
Jak wróci z pracy i nie powie nic na tamat czy mnie zawieść do szpitala , to ubiorę się wyjdę i sama pójde bez łachy ! ! 

Niby to 'tylko" spuchnięte nogi,ale jesli to od ciśnienia to nie jest to dobre dla Mojego Synka! Nie wspomnę już ,że może to być zatrucie ciążowe- mam nadzieję,że nie!!

ehhh a jutro przeprowadzka.;((( 
Dziś musiałam spakować całą kuchnie... wlaśnie skończyłam, a nogi wchodza mi w dupe....!!:((
Nie mam sił.! 
D. pewnie wróci później bo po pracy musi jechać po auto do przeprowadzki .....
Więc do szpitala wybiore sie koło 20/21 chyba...... I mam nadzieję,że wrócę z niego.
Rok temu gdy sie przeprowadzalismy też wylądowałam w szpitalu przed samą przeprowadzką....;/

I kurde dziś jest PIĄTEK ! Wcześniejsze moje wizyty w szpitalu były też w piątki- ehh ;/

Juz chciała bym urodzić.... ehh
Ide poleżeć z nogami do góry....


a tutaj mojego nogi z wczoraj:


a tutaj z dziś z rana, gdzie jeszcze nic nie dreptałam (jedynie do kuchni po śniadanie)


środa, 28 marca 2012

35tygodni z moim brzuszkiem

Dziś wybija Nam 35tydzień  ciąży! Kiedy to zleciało .? ? ? Ktoś mi powie? :P
Z każdym dniem uwielbiam swój brzuch coraz bardziej, a dlaczego? Bo jest jedyny i niepowtarzalny! 
A zawartość Jego jest najbardziej cenną zawartością jaką kiedykolwiek posiadałam .
 Jest to Mój Syn!
Czekam na Niego z wielkim utęsknieniem, z wielką miłością i z wielkimi emocjami!
Uwielbiam Jego każdy ruch,każde wypięcie się,każde pocisk na pęcherz!
Chciała bym ,żeby się już urodził,ale wiem że im dłużej posiedzi w brzuchu, tym lepiej dla Niego.
Mi pozostaje tylko cierpliwie czekać..... Będę czekać,bo wiem że warto! To czekanie na pewno będzie mi wynagrodzone, chociażby nocnym płakaniem. ;P 
Kocham Cię Syneczku i czasami aż nie wierzę,że Ja- Ja Inka jestem w ciąży i będę miała swoje ukochane dziecię,które noszę pod sercem i które urodzę Ja sama dla siebie i dla mężczyzny którego Kocham!

Ciąża to najpiękniejszy stan w jakim może być kobieta!
Tak więc odliczamy dalej Nasze tygodnie i dni .... Aż w końcu Nasz Synuś zdecyduje się wyjść do nowego świata.Przed Nami jeszcze TYLKO 5 TYGODNI ! ! !


Odbiegając od tematu .


Dziś zadzwonili do Nas z agencji od której będziemy wynajmować Nasze mieszkanko.
Pan chciał Nas prosić o przełożenie dnia przeprowadzki ( umówiliśmy się na sobotę) na wtorek!
Powód? 
Agencja zanim "odda" dom musi sprawdzić dokładnie czy z domem jest wszystko w porządku, czy nie ma żadnego zagrożenia itd.
Co się okazało? W domu byli Panowie od gazu itd. którzy sprawdzili wszystko jak należy i okazało się,że boiler który jest w domu nie działa dobrze, jest stary i z którego gdzieś powoli ulatniał się gaz!
Panowie próbowali to naprawić ,ale stwierdzili że niestety nie da się naprawić i konieczna jest wymiana na nowy boiler co zajmie im troszkę czasu - wymiana może być zakończona w sobotę popołudniu ,lub nawet dopiero około wtorku,wszystko zależy jak pójdzie współpraca z Panami którzy zajmują się tym wszystkim.
Dlatego też właśnie Pan z  agencji chciał Nas poprosić o zmianę terminu przeprowadzki,ale niestety My nie możemy sobie na to pozwolić,ponieważ  na obecnym mieszkaniu możemy zostać tylko do 1kwietnia (wtedy kończy Nam się umowa + w niedziele ok.13 chcą się tutaj wprowadzać nowi lokatorzy).Tak więc poinformowaliśmy Pana z agencji,że niestety ale nie damy rady nawet gdybyśmy chcieli.... Pan powiedział,że OK nie ma problemu , możemy się wprowadzać już od soboty  lecz musimy sie liczyć z tym,że może być taka sytuacja,że do wtorku nie będziemy mieli ciepłej wody.;/  No chyba,że Panowie szybko i sprawnie się uwiną z tematem i zakończą to w sobotę popołudniu- także wszystko okaże się w sobotę. ;)
Jakoś przeżyjemy bez tej ciepłej wody ,no cóż......... Innego wyjścia nie mamy!
Cieszę się,że sprawdzili ten dom tak dokładnie i że "wyszło" to z tym boilerem teraz a nie po jakimś tam czasie i że będziemy mieli nowy boiler a nie jakiś stary gruchot z którego ulatniało się świństwo!!
Panowie niech robią swoje , a My będziemy robić swoje i się wprowadzać.

Nie mogę się już doczekać tej soboty! :) Mój D. zawiezie mnie do nowego domku z rana,  rozpakuje rzeczy z auta do domu, Ja tam zostanę z Brunciem zacznę sobie sprzątać a D. wróci na stare mieszkanie po reszte rzeczy + odmalować ściany itd. co by nie było,że coś jest nie tak.
I później już tylko do przodu...... Sprzątanko,mycie okien i urządzanie Naszego gniazdka.;)
Mam tylko nadzieję,że Nasz Synuś przez to nie pospieszy się szybko do wyjścia na świat. :P
Niech poczeka  troszkę jeszcze.....

Dobranoc....







wtorek, 27 marca 2012

Zmiana lokum-przeprowadzka!

Taaaak !!!
 W końcu po długich poszukiwaniach udało Nam się znaleść domek, w którym przede wszystkim właściciel akceptuje PSA !!!!
Cieszę się bardzo z tego powodu, bo do końca miesiąca zostało coraz mniej dni, a niestety na tym mieszkaniu gdzie teraz mieszkamy nie byłoby opcji zostania chociażby kilku dni dłużej.
Ale udało Nam się i to jest najważniejsze.!;) Będę mieć swój ogródeczek , w którym pies będzie latał , a Ja z Olivierkiem będziemy leżakować i leniuchować jak Tatuś będzie w pracy! Haha :D
Doczekać się nie mogę jak już się tam przeprowadzimy.... Zaczynamy w sobotę, więc jeszcze tylko kilka dni i sajonara stare lokum :D !Nie cierpiałam tego mieszkania ;/I gniecenia się 1 1bedroom.!
Teraz będziemy mieć 3bedroom +salon+ jadalnia - oj taaak będzie Oluś miał gdzie latać o rozrzucać zabawki.
Jedyny minus tego domu ,to to że nie jest umeblowany (poza kuchnią) więc czekają Nas dodatkowe wydatki,żeby kupić meble i wszystko to co Nam potrzeba, nie zrobimy tego od razu na raz , ale najważniejsze rzeczy trzeba kupić już teraz (np. łóżko:D );P
 Najbardziej to się chyba cieszę z tego ogródka haha a Mój Damcio z garażu.!:D Już wiem, gdzie Mój przyszły Mężulek będzie spędzał weekendy!:P 

Część rzeczy mamy już spakowanych - ja swoje ciuchy spakowałam juz tydzień temu  mimo,że nie wiedziałam jeszcze czy będziemy mieli sie gdzie przeprowadzić hehe. :P 
Teraz powinnam się ruszyć i popakować resztę rzeczy z szafek,pułeczek itd. ale za cholerę nie chce mi się za to zabrać. ;P Leń chyba mnie ogarnął ?! Znając mnie to chyba zrobię to na wariata na ostatnią chwilę. ;P
Ale dam radę.!:)
Wynajeliśmy już VANA dużego żeby przewieść wszystko i w sobotę rano jedziemy po klucze do agencji, Damian zawozi mnie już z częścią rzeczy do domku ,zachasam rękawy i biorę się do roboty -sprzątanko,mycie okien ,podłóg itd.
A wieczorkiem zaparzę sobie moją ulubioną melisę z pomarańcza i usiądę na ogródku i będę odpoczywać - ahh się rozmarzyłam haha ! :D


Koniec ciąży coraz bliżej.!!! ;) Poród depcze Nam po stopach- mam nadzieje,że Synuś da mi ogarnąć domek, a później niech się dzieje co chce.;)
Jeszcze 6tygodni przed Nami.

I mam też 2 cudowna wiadomość !!!!!!!!!!!

MOJA UKOCHANA MAMUSIA PRZYLATUJE DO NAS 8 MAJA I ZOSTAJE DO 27 MAJA!!!
Cieszę się bardzo z tego powodu.!:)))) 
Ciekawa jestem tylko,czy Oluś poczeka w brzusiu na babcie i czy uda Nam się jeszcze w 2paku pojechać po Nią na lotnisko.?!:)

A to dzisiejsza paczuszka ,która przyszła dla Olivierka ( zarejestrowałam sie kiedyś na jakiejś stronce) dostaliśmy 8książeczek Disney'a w języku angielskim, więc i Ja i Oluś będziemy się szkolić. :P

POZDRAWIAMY !









czwartek, 22 marca 2012

♥Moje sny o moim Synku♥

22MARCA2012  (czwartek) godzina 8:35!


Na liczniku tygodniowym wybiło dziś 34 tygodnie !

Sen nr.1 

Od kilku tygodni śni mi się Mój Olivierek . Pierwszy sen był tydzień temu z środy na czwartek, śniło mi się że byłam w sklepie z ciuszkami dla dzieci a Synek mój jak to On dawał mi popalić wypinając się pod skórą.;)
W pewnym momencie stojąc przy wieszaku z sukieneczkami, Mój Oluś wypiął się tak mocno że przebił się przez skórę brzucha wynurzając swoją główkę ,która była w takim jakby śluzie, oczko miał jedno przymknięte a drugim zerknął na mnie, po chwili wyciągnął jeszcze swoją rączkę z brzucha i sięgnął po....... ŻÓŁTĄ SUKIENECZKĘ !!!:) I zabrał ją ze sobą chowając się z powrotem do brzucha.
W tym śnie włosy Jego były czarne, miał taka czarną czuprynkę na głowie i bardzo bardzo ciemne oczka.!;)
Pierwsza moja myśl,po przebudzeniu -" CO JEST DZIŚ ZA DZIEŃ! OoO matko ! A może jednak będzie dziewczynka, a nie chłopiec!? "
A dlaczego 1 myśl "co dziś za dzień" ? Otóż dlatego ,że większość snów które śnią mi się z czwartku na piątek -sprawdzają mi się!
Tak  "wyśniłam" sobie zdaną maturę z W.O.S'u , której się bardzo obawiałam , oraz to że jestem w ciąży (nie wiedziałam jeszcze o tym, a przyśniło mi się że zaciążyłam i w piątek po pracy kupiłam test,zrobiłam w sobotę i pokazały mi się II krechy:D )! Stąd moje myśli. :P 


Następny sen miałam kilka dni temu, nie pamiętam dokładnie już w którą noc ,ale znów w roli głównej Mój Synuś! :)


Sen nr. 2

..... Siedziałam z mamą i moim starszym bratem w jakimś pokoju,rozmawiając itd. i nagle Olivier zaczął się wypinać ( nie wiem co On ma z tym wypinaniem się,ale w rzeczywistości też mi się cały czas wypina tak jakby miał już za mało miejsca), tym razem wypiął się też tak mocno ,że przebił się przez skórę mojego brzucha, w dziwny sposób bo "wynurzył" się całym ciałkiem i obkręcił  się tak ,że pupcia Jego była pod piersiami moimi , złapał się swoimi malutki rączkami za swoja malutką główkę (coś w stylu jak malutkie dzieci robią "ojojooj jakie mam kłopoty" hehehe ) i przekręcił sobie główke ku dołowi tak jakby do wyjścia!:)  I chował się...... I na tym zakończył się mój sen.!:) 
Tym razem miał włoski blond ,ale aż białe hihi siwulek  i oczka miał w kolorze niebieskiego pięknego oceanu!:)
Zastanawiam się teraz jakie tak naprawdę w końcu będzie miał włoski. :P


Sen nr. 3 
Dzisiejszy najświeższy. :P (z środy na czwartek)


Dzisiejszy sen był chyba najlepszy hehe. ;-)
Role główną oczywiście odegrał Mój Ukochany Syneczek!:)
Byliśmy z Moim D. w PL........ Poszliśmy na spacer  z psem na boisko .
Wszystko pięknie cacy i wracając już do domu nagle zjawiła się moja mamcia,która szła z Nami w stronę domu.
w pewnym momencie poczułam w kroku dziwne hmm parcie.? Tak jakby mi się zachciało ..... no wiecie czego ;P (kupki) tylko,że coś dziurki mi nie pasowały!:P
Miałam na sobie spódnicę.Sięgnęłam ręka w krocze ,żeby sprawdzić co się dzieje i dotykając co poczułam???
Poczułam ,że dotknęłam główkę Mojego Olusia!! I od razu mówię do mamy " MAMO JA RODZĘ!!!" Mama w tym czasie biegiem zadzwoniła po karetkę, a ja nie zdążyłam zrobić nawet kroku i nie wiem w jaki sposób wyparłam Synka! Złapałam Go w ręce ,był w białym śluzie, zero krwi . Mama wzięła Go ode mnie szybciutko złapała Go i poklepała po pleckach ,żeby Mały zaczął płakać i nagle usłyszałam pierwszy raz głos mojego dziecka,które nosiłam (nie wiem ,w którym tygodniu ciąży wtedy byłam)  długi czas pod moim sercem!:)
Ja płakałam cały czas ze szczęścia! Pępowina mi się ciągnęła mi się z krocza za Małym.....
Po chwili byłam już w karetce. W czasie gdy wieźli mnie już na wózku na salę pomyślałam przez chwilkę " co oni teraz będą mi robić? Szyć? Przecież nie pękłam. Odcinać pępowinę- tak! Ale czy to będzie mnie bolało bez znieczulenia,czy ja to będę czuła?" Położyli mnie na łóżko na sali ...........
I tak oto sen się skończył, obudziłam się cała mokra-dosłownie CAŁA!;)


Ale cieszyłam się jak głupia po przebudzeniu!:D hahaa ! Miałam szybki i bezbolesny poród.!!;)
Chyba za dużo myślę o tym moim syneczku,ale jak tu nie myśleć jak ja Go tak mocno wyczekuję i doczekać sie już nie mogę gdy Go przytulę pierwszy raz!!! ;)) 
Mój Mały Promyczek Szczęścia!


Zastanawiam się teraz........... Co te moje sny  mogą znaczyć, szczególnie ten ostatni.:)
Czy może  zbliża się Nasz czas........? Czas Naszego pierwszego spotkania.?
Chciała bym! Ale z drugiej strony, nich On sobie tam jeszcze posiedzi chociaż 3-4 tygodnie. A później niech dzieje wola nieba!:) 


Jeśli ktoś to doczytał do końca -TO WIELKIE DZIĘKI! :) Mam nadzieję,że nikt z Was nie przysnął w połowie -haha !! ;)


Pozdrawiam 
Inka

sobota, 17 marca 2012

33tygodnie/zastrzyk/

Dziś sobota "mokra" za oknem padało prawie cały dzionek,ale zaliczyliśmy z D. zakupy i oczywiście spacer z Brunem i przy okazji kupiliśmy sobie obiad na wynos hehe i zjedliśmy sobie w parczku na ławce kurczaczka z bagietką + soczek. :D Nie ma to jak jedzonko na świeżym powietrzu. :P



Dziś wybiło Nam do końca (prawdopodobnie) 7tygodni i 3dni.!!! :-)
33tygodnie zleciały Nam tak szybciutko,że aż się wierzyć nie chce i mam nadzieję,że te7 zleci również szybko!


Wczoraj (piątek) miałam umówioną wizytę w szpitalu na zastrzyk na antyciała , ponieważ ja mam grupę krwi RH- , a mój Damian ma prawdopodobnie + .Pisze prawdopodobnie bo nie jesteśmy pewni, a położna  znając tylko moją grupę,skierowała mnie na zastrzyk. :-)
Przyjęła mnie bardzo miła Pani, która również była w ciąży- w 30tygodniu. :)
Szybko zrobiła mi kuj kuj - kazała posiedzieć 15minut i dopiero iść do domku. :-)
Tak też zrobiłam..... Wróciłam do domku i oczywiście trzeba było wyjść z Brunem na spacer,gdy wróciłam myślałam ,że padnę! Tak się zmęczyłam,że ehh.... Już nie jest mi tak łatwo śmigać na moich nogach. ;P
Ale co się dziwić jak Mój Synuś ma taki wielki pensjonacik. :D
Ciekawa jestem ile On już tam waży i mierzy. :-) 


Kilka dni temu byłam też odebrać wyniki z krwi - i dowiedziałam się tego czego w sumie mogłam sie domyślać czyli ,że mam anemię. Poziom hemoglobiny wynosi u mnie 9- z kawałkiem a minimum z tego co się dowiedziałam jest chyba ok.11- ale dostałam receptę i wykupiłam tabletki więc bierzemy  jedną codziennie.Mam nadzieję,że pomogą ponieważ warzywami niestety nie nadrobię ponieważ nie lubię BARDZO warzyw! :/
Ale tabletki i soczki + owoce mam nadzieję,że wystarczą. :-)


Temat Naszej przeprowadzki póki co stoi w miejscu....W poniedziałek mamy jechać pod wieczór obejrzeć jedno mieszkanie , szału nie ma ale nie ma też czasu na wybrzydzanie bo nie chciała bym,żeby wyszło tak że przyjdzie dzień wyprowadzki a my nie będziemy mieli gdzie się przeprowadzić ,a w mieszkaniu w którym teraz mieszkamy nie będziemy mogli zostać dłużej, ponieważ landlord ma już nowych lokatorów....
Ciągle staram się myśleć pozytywnie.!!!Zobaczymy co mi to da!
W razie co - coraz cieplej na dworku więc namiot ,kocyk + park i już !:D hahah - nie no oczywiście to żart!


Ale wracając do kilku miesięcy wstecz, już mieliśmy taką akcję -że musieliśmy się nagle wyprowadzić i nic nie znaleźliśmy i spędziliśmy 3noce w aucie ( całe szczęście w nieszczęściu ,że był to lipiec!!!)- ale to długaaaa historia i nie o tym miało być w tym wpisie. ;P


Na dzień dzisiejszy cieszę się moim brzusiem ,który wygląda tak:

Ok lecę szamać frytki  bo właśnie Mój Damcio był w sklepie i przy okazji kupił Nam frytaski które ja uwielbiam! :-)

Miłego wieczorku i słonecznej niedzieli Wam życzę!























środa, 14 marca 2012

Co u Nas.

Siedzę ,odpoczywam więc myślę " aa naskrobię coś nie coś" . :)

W poniedziałek zadzwoniła do mnie Pani z GP ,że jutro zadzwonią do mnie między 11-12 i będę miała przyjść do GP do lekarza, bo mają moje ostatnie wyniki krwi.

Ok- wtorek czekam na telefon i co ? Dzwoni do mnie Pani doktor ,że ma moje wyniki bla bla i że mam za mało żelaza itd.  (czyli załapałam się na anemie) .Ma dla mnie receptę na tabletki i czy moge przyjść sobie ją odebrać do GP,oczywiście poszłam i odebrałam ale z Panią doktor się nawet nie widziałam. :/
Trudno! 
Później na szybkości wyprowadziłam psa i pojechałam do koleżanki do szpitala , u Niej spędziłam ponad 6godzin. I wróciłam do domku padnie na pyszczek  po 20.
Oluś dawał mi tak do wiwatu,że fiuu fiuu . :) Ale fajnie! Uwielbiam Go jak mi się wypina ciałkiem pod skórą.:)
Już nie mogę się Go doczekać.!:*:)


A dziś już środa! O matkoo - już środa?! Aż się wierzyć nie chce! Dni mi tak uciekają,że szok!:) 


Dzisiaj rano Tatuś przed pracą przygotował mamusi i synusiowi pierwsze śniadanko ( bo mamusia padła wczoraj i nie zjadła swojej witaminowej kolacyjki - truskawy itd.) .
Gdy się obudziłam na stoliku stały umyte owoce w miseczce - truskaweczki i winogrono + jabłko. :) Mniam! Od razu mi się uśmiech pojawił na buzi. ;) Tatuś jednak się o Nas martwi bo mamusia mu powiedziała,że ma za mało witaminek i że mamy małą anemię.
Od rana miałam lenia ,ale w końcu się ruszyłam i posprzątałam pokój ,łazieneczkę na cycuś glancuś -trochę się przy tym wygimnastykowałam ale ktoś to musiał zrobić.! 
Później oczywiście obowiązkowo spacer z Brunem . 
Podczas spaceru dorwały mnie dziś moje pierwsze skurcze ! (Tak mi się wydaje,że to skurcze).
Było ich 5 z chwilowymi przerwami - ale tak kuło ,że musiałam stawać bo nie dało rady iść... Ale przeszły.Wydaje mi się ,że to właśnie od mojego schylania podczas sprzątania.
Mam nadzieję,że się już nie powtórzą w najbliższym czasie.!


Dni Nam uciekają i do przeprowadzki też coraz bliżej, tylko problem w tym że nadal jesteśmy w czarnej dupie i nie wiemy gdzie się przeprowadzamy- ha! :D Jest kilka ofert itd. ale jak się dowiadują ,że mamy psa to wtedy czar pryska ! ;P
Mam nadzieję,że coś znajdziemy bo koniec miesiąca coraz bliżej! A 1 kwietnia musimy się już wyprowadzić z tego mieszkania w którym obecnie mieszkamy.....
Tak już bym chciała zmienić to mieszkanie mieć ogród,ciszę i spokój...Ah! 
Na dworku ciepełko niczym jak LATO :)  mogła bym zrobić pranko ciuszków Olivierka i rozwiesić do schnięcia na ogrodzie w pięknym słoneczku,ale póki co to mogę sobie o tym marzyć....


Kończę moje skrobanie, sięgam już reką po pyszne ciacho herbatnikowe z polewą czekoladową ;P i szklaneczkę soczku pomarańczowego....Pyszności! :)




PRZED NAMI JESZCZE TYLKO 55 DNI - jeśli dobrze pójdzie!:)
CZEKAMY NA CIEBIE OLUSIU:*:*
























czwartek, 8 marca 2012

Dzień Kobiet




Nasze Święto KOBIETY!:)

Szczerze powiedziawszy ja dziś byłam pewna,że Mój Przyszły nie pamięta o tym dniu i że zapewne nigdzie o nim nie usłyszy ,że to właśnie dziś jest obchodzone coś takiego jak Dzień Kobiet. ;P  Ja- zbytnio się tym nie przejęłam, bo w sumie to nic takiego wielkiego. ;)
Ale jednak zostałam zaskoczona! :) Mój Miś wróciwszy z pracy wszedł do domku z bukiecikiem kwiatków.!:))) Bardzoooo miło mnie zaskoczył,że jednak pamiętał. :) A ja zołza nie dobra myślałam,że nie bd. pamiętał a tu proszę jaki pozytywny psikus! :P
Kocham Go mocno :* Mimo ,że czasami podnosi mi ciśnienie grubo ponad normę. :)

Co poza tym u Nas.
Lecą Nam dni bardzo szybko! Oj ! Ja dziś byłam pewna,że  jest wtorek dziś lub ewentualnie środa! Straciłam rachubę dni. :) Ale to dobrze,że te dni tak szybko lecą bo jest coraz mniej do spotkania z Naszym Synkiem!
Jest już po 00:00 więc mogę napisać,że zostało Nam (prawdopodobnie) jeszcze tylko 6O dni !!! 
Tosz to szok normalnie.! Aż sama nie dowierzam w tą liczbę.! :)
Dziś Synuś dawał znać o sobie cały dzionek. Mama się dziś trochę nalatała : park z Brunem później sklep i zakupy - Oluś tak urzędował w brzuchu że myślałam że zaraz mi się wyciśnie przez skórę. :P Chyba ma już tam za mało miejsca.... 

Późno się robi a mnie się nie chce spać bo po obiado -kolacji razem z D. ucieliśmy sobie drzemkę.! ;P Miała trwać tylko 1h,ale przeciągnęło się  Nam z 1h na 3.5h:) Hihih :D
D. jak to D. poszedł już spać dalej bo rano do pracy, a ja szperam po internecie. :)
Zaraz myknę pod prysznic i zjem moją przepyszną kolacyjkę,którą sobie przygotowałam - codziennie zajadam taką samą. :) Bardzo mi  smakuje i wpadłam w taki  hmm "zwyczaj" przygotowywania jej sobie.
A wygląda ona tak :
Do tego są jeszcze przygotowane pomarańcze, które ostatnio bardzo mi  posmakowały. :) Nic tylko szamać!:) Witaminki się Nam przydadzą!


Poza tym słonko dziś ładnie świeciło ,więc i ja miałam dobry humor.:) Lubię gdy za oknem jest wiosna. Wtedy i człowiekowi jest jakoś tak lepiej funkcjonować.

Uciekam zatem pod prysznic, bo moja kolacyjka już na mnie czeka,patrzy na mnie i mów " rusz dupę pod prysznic i wracaj mnie skonsumować" ! :D

Więc tak też uczynię!

Wam wszystkim Kobietkom życzę dużo uśmiechu na twarzy i pociechy z bliskich Wam osób. :*

Dobranoc
Inka.















środa, 7 marca 2012

Coś dla TWARZY ;)

Tak jak w tytule - tym razem będzie coś dla twarzy. :)
Ja  zawsze miałam  twarz bez wyprysków itd. każdy zawsze mi pisał że mam super cerę itd.;) 

No i niestety ciążowe hormony zrobiły na sobie na mojej twarzy wysyp syfków,krostek ! Moje czoło wygląda jak mrowisko .:D
Tzn. wyglądało tak przez kilka dni,ale już dochodzi do siebie z moją pomocą. :P
Jak dotykałam ręką czoła to łoooosz matko!!Masakra... takie chropowate i w ogóle <bleee> !!! Nie smacznie to wyglądało.!
Więc trzeba było coś z tym zrobić. :P W końcu  jako przyszła mamuśka  muszę jakoś wyglądać, a nie zasyfiona twarz i w ogóle.! :P

Tak więc zakupiłam kilka rzeczy i powiem Wam,że jestem z nich bardzo zadowolona- a raczej z efektów! :)
Z mojej twarzy zniknęły syfki itd. :) Jest gładziutka!:)
 Pierwszy rzecz to  ŻEL DO MYCIA TWARZY Z PEELINGIEM firmy Clean&Clear "Morning Burst"
Ja stosuję go wieczorem. ;P Wcierając go w twarz za pomocą mojej "magicznej rękawiczki" .:)

Następnie przecieram twarz TONIKIEM również z firmy  Clean&Clear " Sensitive ski deep cleansing LOTION". Czuć go jak działa tak jakby wypalał moje "mrowisko" hehe :)

 I po  przetarciu twarzy tonikiem po ok 10minutach nakładam na buzię KREM na noc z firmy CLEARASIL Ultra "Overnight Lotion" Co prawda nie jest to za duże opakowanie bo tylko 40ml - ale jest ok.

Po kilku dniach (zawsze wieczorem) stosowania tych preparatów moja buźka wygląda dużo,dużo lepiej! 
Także śmiało mogę WAM JE POLECIĆ- jeśli oczywiście ktoś potrzebuję takiej "kuracji" . :P

KOSMETYKI :





I magiczna rękawiczka:
Pozdrawiam
Inka




poniedziałek, 5 marca 2012

Przyjmę kopa w dupę od zaraz!

Tak! 
PRZYJMĘ  kopa w dupę! :D I to teraz, zarazzzzzzzzzzzz ;P


Godzina 17:09 Mój przyszły zaraz wraca z pracy a ja co .?  A ja z nosem w lapku ;D <aaaaa> zabierzcie mi to zło bo to mnie wciungneło  ;D ahahha :P


Zamiast stać teraz przy garach to ja sobie klepę i tu i ówdzie i oczywiście o pierdołach !:P


Myślę co  w ogóle zrobić na ten obiad bo pomysłów brak.! :D Ahh cóż za dzień. :P
Właśnie słońce oślepia me łocka!Czyżby chciało mnie ono pogonić do kuchni fiuu fiuu - któż to wie,może mu sie uda!:P No daajesz słoneczko dajesz- ooo taaak mocniej się nie da.?!


<hahaa> widzicie jak nuda ciążowa działa na przyszłą matkę. ? Świruje noo. :D


Dobra! Pani Aś narobiła mi smaka na.......... ogórkową !! :D ale nie zrobię bo nie mam z czego! ;((
Ale an tygodniu może sobie wszamę. :P a co tam!


Dobra... Inka zbierz zadek i spadówa! gary Cię chyba wołają. ;P 
a mówiłam lub pisałam Wam już,że sie SYNKA nie mogę doczekać.?! Jak pisałam albo nie to i tak napiszę : NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ MOJEGO SYNUŚŚŚŚŚKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :-)


Spadam! ;P Bo chłop mnie pogoni z głodu ! hahaha ;P




a to tak mnie jakoś wzieło ;P jeszcze z czasów "oh aaahh yeaaaa jestem blondi" ahahha :D
POZDRÓWKA Mamuśki i nie mamuśki ;-* !!





sobota, 3 marca 2012

Torba do szpitala spakowana!

Dziś wybił 66 dzień m już Nam bliżej niż dalej do spotkania z Młodym!!! :) Z czego cieszę się ogromnie!
Pisałam już,że nie mogę się Go doczekać. ? Heheh- pewnie pisałam,ale napiszę to jeszcze i tak nie raz! :P
Bo kurde nie mogę się Go doczekać!!! :D Mojego Malutkiego Kochanego Szkrabika! :*


Wspomniałam w ostatnim blogu,że dziś zabieram się za pakowanie torby do szpitala i tak też uczyniłam.
Mój D. wyjął mi torbę z pod łóżka , ja wyjęłam pudła z rzeczami Młodego i do dzieła!!! :D


Zastanawiałam się na początku co wziąć,ile wziąć i w jakich rozmiarach. Z tego co się dowiedziałam tutaj w UK nie trzymają zbytnio długo w szpitalu ( jedną mamę trzymali np. 3h po porodzie tylko,więc różnie to bywa).
Ale co by być gotowym i zwartym stwierdziłam ,że naszykuję rzeczy na "dzień porodu" ,żeby Oluś miał wszystko nowe i świeże i czyściutkie i na drugi dzień pobytu w szpitalu.
Jeżeli okaże się,że będziemy musieli zostać dłużej to zrobiłam "paczuszkę" ciuszków  na "dzień awaryjny" - tak to sobie nazwałam, która będzie czekała w domu i jeśli będzie potrzeba to Tatuś Nam ją przywiezie do szpitala. :)


W związku z tym,że rodzę w maju (mam taką nadzieję;P ) i liczę,że nie będzie bardzo zimno , darowałam sobie kupno śpiworka i jakiś nie wiadomo grubych ciuszków. Oczywiście mam kilka bluz i bluzeczek, ale to po 2szt. ;)To co mamy powinno Nam wystarczyć. ;-)
Jeśli chodzi o rozmiary.... Tutaj się chwilkę zastanawiałam bo prawdę pisząc nie wiem tak naprawdę jak duży lub jak malutki urodzi się Mój Synio. dlatego też wybrałam ubranka w dwóch rozmiarach : 56 i 62. 
Posegregowałam je w tzw. kompleciki.


W skład Naszej torby  z rzeczami Olivierka wchodzą:

ciuszki rozmiar 56

*komplecik 1 *
-bluzeczka w paski z długim rękawem,
-body białe z krótkim rękawem,
-spodenki,
-rękawiczki "niedrapki",
-czapeczka biała,


*komplecik 2 *
-body z długim rękawem w paseczki,
-kaftanik w paseczki,
-pajacyk w paski,


ciuszki w rozmiar 62


*komplecik 1 *
-body z długim rękawem białe,
-kaftanik biały,
-śpioszki białe,
-body w paseczki,


Do tego mamy również:


- dwie bluzeczki "cieplejsze" w rozmiarze 56 (niebieska i żółta) 
-czapeczkę pomarańczową,
-skarpetki  czerwone i białe,
-body z krótkim rękawem,
-bluza polarowa ( na wyjście jeśli byłoby chłodniej),
-kocyk cieplejszy,
-ręcznik z kapturkiem,
-buciki,
-3 pieluchy tetrowe ( na w razie co spakowałam),
-szczoteczka do czesania włosków,
-krem na odparzenia,
-3-4 sztuki pampersów" NEWBORN"
-chusteczki nawilżające,
-smoczek (nie chcę go dawać Małemu,ale w razie Wu spakowałam 1szt).
Na dzień dzisiejszy to wszystko mamy już w torbie spakowane dla Maluszka.


Do tego wszystkiego dojdzie oczywiście fotelik samochodowy -ale to już tatuś będzie miał przygotowany w samochodzie.

Natomiast torba do szpitala dla mnie zawiera:
-ręcznik,
-szlafrok,
-kostium kąpielowy (ponieważ planuję rodzić w wodzie),
-koszula do porodu,
-piżama po porodzie,
-kapcie,
-2 pary skarpetek,
- kilka wkładek laktacyjnych,
-2 pary majtek "zwykłych"
-4pary majtek poporodowych,
-wkładki (podpaski) poporodowe,
-ubranie na wyjście ze szpitala (dresy,koszulka i ewentualnie bluza zależnie od pogody),
-książka ciąży + dokumenty,
-KOSMETYCZKA a w niej : żel pod prysznic,pasta do zębów + szczoteczka, szczotka do włosów,gumka do włosów,żel go higieny intymnej (mini buteleczka,żeby nie wozić litrowej ;P ).
I to by było chyba na tyle w danej chwili. :) Później dopakuje się aparat fotograficzny, woda do picia.


Wydaje się dużo tego,ale tak naprawdę są to najpotrzebniejsze rzeczy- bynajmniej tak mi się wydaje.
Mam nadzieję,że niczego nie zapomniałam. W razie co będę dokładać jak mi się coś przypomni. :)
a! Oczywiście o jedzonku dla mnie nie muszę chyba pisać, bo wiadomo że wezmę coś do szamania hihihi :D


Kompleciki wyglądają mniej więcej tak.
ROZMIAR56
ROZMIAR 56



ROZMIAR 62

I RESZTA

PozdrawiaMY! :)






































piątek, 2 marca 2012

Wózek dla Olivierka

 aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!! 


MAMY WÓZEK!!!!:))))))))))
(tzn. będziemy mieć jak do nas przyjdzie paczką.Jutro rano zamawiamy ,płacimy ,wyślą go do Babci Basi i Babcia Basia do Nas do Londynu.)


 W końcu będę mogła spać spokojnie . :)
Od kilku tygodni -baaa nawet miesięcy w głowie miałam  pytanie " jakie wózek wybrać Olivierkowi" ???!!!
Przeglądałam ,przebierałam,oglądałam i tak w kółko....  Aż w końcu szlak mnie zaczął trafiać,bo tyle tych wózków,firm że człowiek głupieje i nie wie który wybrać, wybierając ten NAJLEPSZY dla swojego dziecka!


Po wczorajszym nocnym przeglądzie  stron internetowych z wózkami i z pomocą Ukochanej Cioci Alex (mamy Tosi)  pojazd dla mojego Synka został wybrany! :))) 
Rano miałam jeszcze troszkę wątpliwości- bo jak wiecie ile matek tyle opinii. :/ Każdy ma różne zdania.... 
Poczekałam do wieczora aż Mój Damian wróci z pracy, żeby pokazać mu wózek i zobaczyć co On na to powie. :) Tatusio wózek zaakceptował więc z wielką ulgą  mogę powiedzieć MAMY WÓZEK!!! :)))


Wybór padł na ESPIRO ATLANTIC 3w1  w kolorze OCEAN/niebieski . ;)




Bardzo mi się podoba  pod każdym względem. :) Mam nadzieję,że i mojemu Synkowi się będzie podobał i będzie mu wygodnie wozić w nim dupcię . :D !
Cieszę się,że mamy  już to z głowy bo spędzało mi to sen z powiek..... A jakby nie patrzeć tydzień za tygodniem ucieka! Porodówka coraz bliżej . :P  Więc wszystko musi być gotowe niebawem. 
Łóżeczko też znalazłam na tej samej stronce co wózek i w dobrej cenie,ale po konsultacji z moim Damianem stwierdziliśmy,że łóżeczko kupimy tutaj w Londynie - bo łóżeczko jest ciężkie więc z wysyłką wyniesie nas tak samo jak byśmy tutaj kupili.:) I dałam Tatusiowi pełne pole do popisu z wybraniem łóżeczka zobaczymy jak mu to pójdzie. :)




Zakupiłam również już materac do łóżeczka kokosowo-gryczany , z tego co się dowiedziałam jest bardzo dobry. :)Do tego dokupiłam 2 prześcieradła z froty + gumka -więc cacunio.!:)


Czyli podsumowując MAMY JUŻ WSZYSTKO dla Naszego Szkraba! :) Cieszę się ogromnie.....
A- przepraszam brakuję Nam karuzeli do łóżeczka. :P no ale to można kupić na ostatnią chwilę lub nawet jak się Oluś urodzi. ;)


Jutro sobota - mam zamiar zabrać się za pakowanie torby do szpitala dla siebie i dla Młodego. :) 
Zobaczymy co i jak z tego wyjdzie!




Buziak dla Ciotki Alex (za pomoc, bidulka  siedziała ze mną do chyba ponad 2 w nocy)  i Jej Tosiaczki :*:*!!




Inka..............................