poniedziałek, 7 maja 2012

Wizyta u położnej

Ten wpis powinnam napisać kilka dni temu,ale teraz mnie wzięło na nadrabianie.


Długoooo wyczekiwałam wizyty u midwife !  W związku z Naszą przeprowadzką itd ciągle sie to przeciągało,ciągle coś było nie tak! 
W końcu sie udało- ale oczywiście nie obyło sie bez "problemików".

3maja siedzę sobie na dole patrzę listonosz idzie w Naszą stronę, wrzucił do skrzynki listy- więc poszłam zobaczyć co przyniósł. LIST ZE SZPITALA- myślę sobię :"wow no w końcu!!"
Otwieram ,czytam - a tam,że zapraszają mnie na spotkanko z midwife 3maja o godzinie 12:30 !

Patrzę na kalendarz, patrzę na zegarek i co widzę ?! 3maja  godzinę  prawie,że 14:00!!!
Myślę sobie "kuźwa to chyba jakiś żart!!" Oczywiście się wkurzyłam jak nie wiem!Dzwonię do Mojego D. i mu mówię, On też się lekko wkurzył - zadzwoniliśmy tam na numer który był podany w liście i powiedzieliśmy co i jak ,że dostałam list przed chwilą i już jest za późno żebym przyjechała itd. i położna przełożyła Nam spotkanie na następny dzień na 9:30!
Całe szczęście mój D. pojechał tam ze mną ( do pracy pojechał na późniejszą godzinę-ahh dobrze,że ma wyrozumiałe szefostwo!) bo ja bym sama nie doszła tam za chiny  ! ! !
Zajechaliśmy tam- i byłam miło zaskoczona bo położna SUPER BABKA!!!Nie to samo co tamta czarna wrr!

Powiedziałam Jej co i jak, Ona ze mną porozmawiała ,zmierzyła ciśnienie, sprawdziła wyniki badań które robili mi w GP (krew+ mocz) pomacała brzusio itd. I wszystko jest OK!
Poza jednym.... Mam bardzo bolesny ucisk z tyłu pleców koło krzyża z lewej strony,który nasila sie przy każdym ruchu moje nogi gdy chodzę! I chodząc po prostu "kuśtykam" bo nie dam rady iść inaczej - bo boli!:(
Ona widząc mnie pierwsze co zapytała co się stało,więc Jej powiedziałam,że mam ból tu i ówdzie itd.

Pani była na tyle miła,że stwierdziła że Synuś jest na tyle już duży i dobrze rozwinięty ,że śmiało mogę już Go urodzić -więc zadzwoniła do szpitala u umówiła mnie na wizytę na czwartek 


(10maja) na 15:30




i tam mnie zbadają zrobią  scan i co najlepsze PRAWDOPODOBNIE WYWOŁAJĄ MI JUŻ PORÓD ŻEBYM SIE NIE MĘCZYŁA !!!!:D:D:D: <juuupii> !!

Byłam w szoku gdy to usłyszałam!:) I powiem Wam,że jakoś nie do końca do mnie to dociera,że już w czwartek mogę mieć  swoją KRUSZYNKĘ przy sobie!!:)
Więc teraz byle do czwartku i jedziemy.... Już oczywiście z torbą szpitalną itd.!:-) Ah! 

Wyniki mojej krwi sie poprawiły więc  skończyłam już łykać tabletki,mocz też okazał się ok!
Ehh pierwszy termin mija Nam 9maja;) Ale nic sie chyba nie wydarzy tego dnia,ani wcześniej.....

Drugi zaś 18maja i Pani powiedziała,żebym się 3mała tego terminu więc OK!
No ale mam nadzieję,że na prawdę w ten czwartek lekarz mi powie,że koniec moich męczarni i zobaczę już swojego SYNKA!!!
Doczekać się nie mogę...Radość jest nie do opisania,ale i z drugiej strony jak tak siedziałam i czekałam na poród z dnia na dzień czułam się bardziej na luzie, a teraz jak wiem, że już w czwartek będę w szpitalu i tam przyjdzie moment ,że zacznie się ból itd. to troszkę mnie to jakoś tak...hmm "czuję lekki zapach strachu" :D hahaa ! 
Mimo to - i tak się cieszę.!

Więc 3majcie kciukasy za Nas w czwartek,aby wszystko poszło po mojej myśli i żebym ze szpitala wyszła już rozpakowana z Moim Synkiem w ramionach!



Nasze ostatnie wspólne tygodnie z brzusiem :


















1 komentarz:

  1. A teraz dopiero doczytałam ze w czwartek juz sie spodziewacie małego, to super:) trzymam kciuki i czekam na zdjecia

    OdpowiedzUsuń