Siedzę ,odpoczywam więc myślę " aa naskrobię coś nie coś" . :)
W poniedziałek zadzwoniła do mnie Pani z GP ,że jutro zadzwonią do mnie między 11-12 i będę miała przyjść do GP do lekarza, bo mają moje ostatnie wyniki krwi.
Ok- wtorek czekam na telefon i co ? Dzwoni do mnie Pani doktor ,że ma moje wyniki bla bla i że mam za mało żelaza itd. (czyli załapałam się na anemie) .Ma dla mnie receptę na tabletki i czy moge przyjść sobie ją odebrać do GP,oczywiście poszłam i odebrałam ale z Panią doktor się nawet nie widziałam. :/
Trudno!
Później na szybkości wyprowadziłam psa i pojechałam do koleżanki do szpitala , u Niej spędziłam ponad 6godzin. I wróciłam do domku padnie na pyszczek po 20.
Oluś dawał mi tak do wiwatu,że fiuu fiuu . :) Ale fajnie! Uwielbiam Go jak mi się wypina ciałkiem pod skórą.:)
Już nie mogę się Go doczekać.!:*:)
A dziś już środa! O matkoo - już środa?! Aż się wierzyć nie chce! Dni mi tak uciekają,że szok!:)
Dzisiaj rano Tatuś przed pracą przygotował mamusi i synusiowi pierwsze śniadanko ( bo mamusia padła wczoraj i nie zjadła swojej witaminowej kolacyjki - truskawy itd.) .
Gdy się obudziłam na stoliku stały umyte owoce w miseczce - truskaweczki i winogrono + jabłko. :) Mniam! Od razu mi się uśmiech pojawił na buzi. ;) Tatuś jednak się o Nas martwi bo mamusia mu powiedziała,że ma za mało witaminek i że mamy małą anemię.
Od rana miałam lenia ,ale w końcu się ruszyłam i posprzątałam pokój ,łazieneczkę na cycuś glancuś -trochę się przy tym wygimnastykowałam ale ktoś to musiał zrobić.!
Później oczywiście obowiązkowo spacer z Brunem .
Podczas spaceru dorwały mnie dziś moje pierwsze skurcze ! (Tak mi się wydaje,że to skurcze).
Było ich 5 z chwilowymi przerwami - ale tak kuło ,że musiałam stawać bo nie dało rady iść... Ale przeszły.Wydaje mi się ,że to właśnie od mojego schylania podczas sprzątania.
Mam nadzieję,że się już nie powtórzą w najbliższym czasie.!
Dni Nam uciekają i do przeprowadzki też coraz bliżej, tylko problem w tym że nadal jesteśmy w czarnej dupie i nie wiemy gdzie się przeprowadzamy- ha! :D Jest kilka ofert itd. ale jak się dowiadują ,że mamy psa to wtedy czar pryska ! ;P
Mam nadzieję,że coś znajdziemy bo koniec miesiąca coraz bliżej! A 1 kwietnia musimy się już wyprowadzić z tego mieszkania w którym obecnie mieszkamy.....
Tak już bym chciała zmienić to mieszkanie mieć ogród,ciszę i spokój...Ah!
Na dworku ciepełko niczym jak LATO :) mogła bym zrobić pranko ciuszków Olivierka i rozwiesić do schnięcia na ogrodzie w pięknym słoneczku,ale póki co to mogę sobie o tym marzyć....
Kończę moje skrobanie, sięgam już reką po pyszne ciacho herbatnikowe z polewą czekoladową ;P i szklaneczkę soczku pomarańczowego....Pyszności! :)
PRZED NAMI JESZCZE TYLKO 55 DNI - jeśli dobrze pójdzie!:)
CZEKAMY NA CIEBIE OLUSIU:*:*
Inuś trzymam kciuki za znalezienie mieszkanka (ładnego, przestronnego, z ogrodem)
OdpowiedzUsuńps: czuję się zaproszona ^^
Powiem Ci szczerze, że też czekam już na Twojego Olusia :) zaraz po nim wyskoczy Marcelina :)
założymy forum młode matki :P
cmoczki dla Olusia
Moj brzuszek wyglada bardzo podobnie jak Twoj teraz:) my sie przeprowadzamy za trzy tygodnie, nie mam yzwierzaka ale planujemy kupic i wiem jak ciezko jest cos znalezc gdzie nie pisze ' no pets' mam nadzieje ze jednak Wam sie uda. A opieka zdrowotna w tym kraju to jakis zart... pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAga- z psem naprawdę ciężko!:/ Ale mam nadzieję,że w końcu uda się coś "zalapac" gdzie będą akceptować zwierzęta.
OdpowiedzUsuńMy równiez za niecałe 3tyg.;) Koniec miesiąca - o ile będzie gdzie !:P hehe....
O opiece - nie bd. się wypowiadać. :/!
Dojrzewająca:
Już Ci pisałam,że zapraszam!:) I czekam,aż mi napiszesz "przylatuję" :D I będziemy drinkować w tym moim wymarzonym ogrodzie :P a Marcelinka i Oluś będą sobie leżakować na trawce w słoneczku.!:)ahhhhh- rozmarzyłam się!:))
Buźki :*